Stanica Kresowa. Konie, rower, sauna

Data utworzenia: 07.11.2022

„Świetne jedzenie, świetne konie, świetne żaby w świetnym bajorze. Wszystko było świetne. Aż żal wyjeżdżać” – napisała Nina w księdze gości Stanicy Kresowej w Poczopku. I obiecała, że wróci.

[fot. produkty.podlaskie.eu]

- I wraca – potwierdza Edyta Szubska, współwłaścicielka Stanicy Kresowej. – Tak, jak wielu naszych gości. Bo choć różnie spędzają czas, to łączy ich zamiłowanie do natury, zwierząt, przyrody, ciszy. A tego mają tu pod dostatkiem.

Stanica Kresowa w Poczopku powstała z marzenia. Aby drugą część życia, aktywnie spędzonego w Warszawie, przenieść w ciszę, do lasu, do koni.

- Bo zaczęło się od koni. To wielka pasja męża i syna. Chcieliśmy się nimi zajmować, a wiadomo, że jak ktoś chce z koni żyć i np. być milionerem, to wcześniej musi być miliarderem – śmieje się pani Edyta. – Dlatego postawiliśmy także na agroturystykę. Jest więc ośrodek jeździecki i hodowla koni rasy Tinker [niewielkie konie pochodzenia irlandzkiego,zwane też cygańskimi, z charakterystycznym, długim owłosieniem nad kopytami – dop. red.] oraz agroturystyka z pokojami i kuchnią dla gości.

Stanica Kresowa

Po latach spędzonych w korporacji pani Edyta z mężem postanowili swoje marzenia spełnić, ale w sposób ściśle zaplanowany. Odpowiedniej działki szukali dwa lata jednocześnie przygotowując się teoretycznie i naukowo.

– Mąż skończył podyplomowe rolnictwo oraz hodowlę koni z jeździectwem, ja podyplomówkę z organizacji turystyki i agroturystyki. Taka wiedza jest bardzo pomocna od strony prawnej, organizacyjnej, choć sporo praktyki wyniosłam też od mamy – zdradza.

Pani Edyta pochodzi z Białegostoku, a jej mama prowadzi w Puszczy Knyszyńskiej gospodarstwo agroturystyczne.

- I dlatego wybraliśmy Podlasie. Są tu nasi bliscy, są przyjaciele, znamy te tereny i wiemy, jak życzliwi są tu ludzie – wyjaśnia pani Edyta.

Wyrazy sympatii

Życzliwi są też goście, którzy przyjeżdżają do Stanicy Kresowej. Pani Edyta do dziś wspomina swój pierwszy sezon i pierwszą kolację.

- Zaplanowaliśmy i przygotowaliśmy babkę ziemniaczaną, a tu się okazało, że piekarnik gazowy odmówił współpracy. Trzeba było podać gościom coś innego – opowiada pani Edyta. – Dziś to mnie nieco śmieszy, ale wtedy nerwów było sporo. Goście jednak wiedzieli, że to nasze pierwsze dni i byli bardzo wyrozumiali.

Wyrazy sympatii są najbardziej widoczne w wielkiej księdze pamiątkowej wyłożonej w holu głównego budynku. Rysunki koni, ptaków, obietnice powrotu, wspomnienia pysznych dań i spacerów po puszczy.

- Przyjeżdżają do nas ludzie z całej Polski, choć głównie z Warszawy – opowiada pani Edyta. - To zarówno koniarze, rowerzyści [Stanica Kresowa jest certyfikowanym Miejscem Przyjaznym Rowerzystom – punktem przy trasie Green Velo – dop. red.], ale też rodziny z dziećmi, grupy przyjaciół i znajomych.

Goście Stanicy Kresowej z jednej strony traktują ją, jako miejsce do wypoczynku, nawet dłuższego, podczas którego spacerują, jeżdżą konno, zwiedzają okoliczne atrakcje: – Bo do Bohonik, Kruszynian czy Supraśla jest stąd zaledwie 20 kilometrów - podkreśla pani Edyta. Są też tacy, którzy w Stanicy spędzają noc jedną, może dwie,

- To najczęściej turyści zwiedzający Podlaskie wzdłuż i wszerz  - wyjaśnia właścicielka Stanicy. – Zawsze są rozczarowani i zaskoczeni. Tym, że oni mają tak mało czasu, a tu jest tyle do zobaczenia!

Stanica Kresowa

Gospodarstwo agroturystyczne i ośrodek jeździecki położony w Puszczy Knyszyńskiej. Urokliwe miejsce na wypoczynek z noclegiem dla rodzin z dziećmi, rowerzystów, grup zorganizowanych. Szereg atrakcji rekreacyjnych w ofercie, m.in.: nauka jazdy konnej na każdym poziomie, przejażdżki konne po lesie, bryczka, nauka strzelania z łuku,wypożyczalnia rowerów, sauna, masaże, bilard. Kuchnia tradycyjna z elementami regionalnymi oparta na lokalnych produktach, sezonowo na warzywach i owocach z własnego ogrodu.

[na podst. informacji przygotowanej przez produkty.podlaskie.eu ]

authors image
Autor:

mc